Nawigacja

Kronika Szkoły

Lata 1954- 1964

ROK SZKOLNY 1954/55
 

 

1 IX 1954/55 r.

 

W dniu tym nastąpiło uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego 1954/55. rozpoczęcie zapoczątkowało przemówienie kierow. szkoły Dymowicz Wiery, w którym kierownik szkoły Dymowicz Wiera powitała całą zebraną młodzież, dzieci wstępujące do pierwszej klasy oraz grono nauczycielskie. Mówiąca w swym przemówieniu wykazała dorobek w dziedzinie oświaty na naszym terenie w okresie dziesięciu lat, jak również wszystkich zebranych wezwała do uczczenia dziesięciolecia Polski Ludowej wzmożoną pracą i nauką.Po przemówieniu przystąpiono do części artystycznej , w której masowy udział wzięła młodzież z klas starszych. Na zakończenie wszyscy zebrani uroczyście odśpiewali hymn państwowy i z kolei wszyscy rozeszli się do domów, by znów za parę godzin wrócić do warsztatów pracy  z zapałem i radością.

Skład grona przedstawia się następująco:

kierownik szkoły – Dymowicz Wiera,

nauczycielka – Dziedzic Emilia,

nauczycielka – Magdeczko Zofia,

nauczycielka – Sulisz Helena 

 nauczycielka – Mazur Emilia

 

Łopuchowa, 9IX 1954 r.

 

 

21 XI 1954 r.

 

Dnia 21 listopada 1954 r. w szkole tutejszej odbyły się wybory do Komitetu Rodzicielskiego. Okres przed wyborami cechowała wzmożona praca grona nauczycielskiego oraz młodzieży przy dekoracji sali na tak ważny dla szkoły dzień. Do pięknej i estetycznie przygotowanej sali na godzinę 15.00 ,21 XI 1954 r. przybyli rodzice oraz grono. Frekwencja była zadowalająca. Na zebranie to przybył delegat z Dębicy ob. Sobolak oraz delegatka ze szkoły podst. ob. Totoń Helena.

Łopuchowa dn. 25 XI 1954 r.

 

5 XII 1954 r.

 

W dniu 5 XII 1954 r. odbyły się wybory do Rad Narodowych w całym kraju. Dzień ten był ważny dla każdego obywatela, dniem tym żył naród. Ludność naszego terenu również włożyła dużo pracy nad tym, by każdy obywatel był świadomy i zdawał sobie sprawę z tak historycznie ważnej daty. Młodzieży szkolnej, jak również tutejszej ludności długo pozostanie w pamięci ta chwila, gdyż we własnym budynku szkolnym, we własnej wsi mogli starsi iść oddać głos do urny- spełnić swój patriotyczny obowiązek, a młodzież szkolna wraz z gronem również nie pozostała w tyle, bo wszyscy razem udekorowali i przygotowali salę wyborczą i cały budynek szkoły.

 

Łopuchowa, dn. 7/XII

 

9 I 1955r.

Tradycyjnym zwyczajem urządzono w naszej szkole uroczystość choinki noworocznej. Wszyscy włożyli dużo pracy aby uroczystość ta dała wszystkim dużo zadowolenia. Przygotowano salę, ustrojono choinkę, zamówiono orkiestrę i czekano tej ważnej chwili. Zespół starszych klas przygotował deklamacje wierszy, inscenizacje, skecze i tańce, oraz piosenki ludowe.

Na godzinę 1500 przybyło dużo gości, byli rodzice dzieci szkolnych, siostry i bracia. Po przemówieniu zastępcy przewodniczącego Komitetu Rodzicielskiego obywatela Wrony Józefa i jednego z grona przystąpiono do części artystycznej. Wszyscy patrzyli z podziwem na roześmiane i tańczące dzieci wkoło jasno płonącej choinki. Po części artystycznej nareszcie dziatwa szkolna mogła puścić się w wir tańca. W takt wspaniale wycinanych walczyków i oberków przez złożoną z członków Komitetu Rodzicielskiego i jednego ucznia klasy V Woźnego Zbyszka – kręciły się pary w kółeczko. Zabawa choinkowa dla dzieci trwała do godziny10-tej wieczór. Kiedy wybiła 2200 młodzież trochę zmęczona musiała rozejść się do domu, aby na następny dzień być wyspanym do zajęć w tym nowym roku, roku 1995.

 

Łopuchowa, dn. 15 I 1955r.

 

25 VI 1955r.

W tym dniu został uroczyście zamknięty rok szkolny 1954/55. Wiele pracy i trudu włożyło grono i młodzież w to , aby należycie przygotować a później uczcić ostatni dzień wspólnego spotkania. Nie żałowano jednak swego wysiłku, a trud włożony w ostatnich dniach przyniósł oczekiwany rezultat w dniu 25 VI 1955r. Grono nauczycielskie wraz ze starszą młodzieżą przygotowało dekoracje budynków szkolnych i Sali szkolnej.

 W dniu 25 czerwca rano zebrało się całe grono i cała młodzież. Po przemówieniu kierownika szkoły, członka komitetu rodzicielskiego nastąpiło uroczyste pożegnanie klasy siódmej, a następnie cześć artystyczna.

 Dzieci w dniu tym mogły naocznie się przekonać co zdążyły się nauczyć i posiąść w zeszłym roku. Cały dorobek zajęć organizacji szkolnych ujrzała młodzież na scenie, a prace i jej owoce zobaczyła na świadectwach szkolnych.

 Po wręczeniu świadectwa dzieciom i złożeniu życzeń „wesołych świąt” – wszyscy rozeszli się do wakacyjnych zajęć.

 

Łopuchowa, dn. 26 VI 1955r.

 

ROK SZKOLNY 1955/1956

 

 

1 IX 1955r.

 

W dniu pierwszego września 1955 nastąpiła bowiem ważna dla młodzieży i grona — uroczystość — otwarcie nowego roku szkolnego. Otwarcie roku zapoczątkowały zajęcia z dziećmi 31 sierpnia od 1300 do 1800. Na zajęcia te złożyły się gry, zabawy, oraz zabawa na podłodze przy orkiestrze szkolnej. Grono szkolne składa się w tym roku z następujących osób:

 

Dymowicz Wiera — kierownik

Dziedzic Emilia — zastępca

Magdeczko Zofia — nauczycielka

Mazur Emilia — nauczycielka

Zatorska Zofia — nauczycielka

Sulisz Helena — nauczycielka

Głodzik Zofia — przewodnik drużyny

 

Na uroczystość roku szkolnego złożyły się: przemówienia— ministra oświaty, kierownika szkoły, członka komitetu rodzicielskiego, oraz część artystyczna. W godzinach popołudniowych były zorganizowane dla dzieci zajęcia takie jak: zabawy, gry, itp..

 

Łopuchowa, 3 IX 1955r.

 

10 I 1956 r.

            W dniu tym wkroczyliśmy w nowy rok, rok 1956. Śpiewem i tańcem powitała nasza młodzież nowy rok w swoim życiu. Całe grono nauczycielskie, wszystka młodzież oddała wiele godzin pracy by salę przystroić i część artystyczną dobrze przygotować. Na umówioną godzinę zebrało się dużo gości z naszej okolicy, by na scenie zobaczyć swych synów, córki, siostry lub braci. Część artystyczna była urozmaicona, złożyło się na nią: przedstawienie karnawałowe, inscenizacje, deklamacje wierszy, piosenki i tańce.

Rodzice i starsza młodzież z podziwem patrzyli na barwne stroje „tych młodych”, na roześmiane i radosne twarze. Po części artystycznej rozpoczęła się  zabawa dla dzieci, najbardziej ulubiona  część programu przez dzieci. Przy dźwiękach szkolnej orkiestry znów można było zobaczyć wijące się kółeczko złożone  z tych „najmniejszych i kręcące się w takt muzyki. Zabawa stworzyła atmosferę koleżeńskości, dzieci razem z gronem nauczycielskim tańczyły i śpiewały. Znikła codzienna „sztywność” i nieśmiałość, a zapanowała chwila radości,  chwila zbliżenia się dzieci do nauczyciela i członków Komitetu Rodzicielskiego. Po godzinie 20;00 wszyscy zadowoleni rozeszli się  spać.

 

Łopuchowa , dn. 15 I 1956

 

30 IV 1956r.

 

Znowu dużo pracy, bieganina, dużo krzyku. Zbliża się bowiem święto 1 Maja. Trzeba znów włożyć dużo wysiłku, poświęcić wiele czasu by należycie uczcić Święto Pracy. Pracę podzielono między grono nauczycielskie, starsze dzieci. Jedni przygotowywali dekorację budynków, drudzy sal, jeszcze inni robili próby z dziećmi, by przygotować należycie część artystyczną. W dniu 30 kwietnia odbyła się uroczysta akademia związana z dniem 1 Maja. Zebrały się wszystkie dzieci oraz rodzice. Sala znów była przepełniona. Po przemówieniach rozpoczęła się część artystyczna. Złożyły się na nią takie punkty: deklamacje wierszy, montaż muzyczno – literacki, śpiewy i tańce. Najbardziej zachwycił zebranych skoczny krakowiak odtańczony przez uczennice klasy VII – przy akompaniamencie akordeonu. Praca przygotowawcza do akademii dała piękne rezultaty i zachwyciła starszych, oraz porwała dzieci do dalszej pracy.

 

          Łopuchowa, dnia 5V 1956r.

 

29 V -3 VI 1956r.

 

W okresie od 29 maja do 3 czerwca w całej Polsce czczono Dni Oświaty, Książki i Prasy. U nas w szkole w trym okresie zrobiono wiele, by zapoznać młodzież z osiągnięciami Polsce Ludowej w dziedzinie oświaty, by „książka stała się przyjacielem każdego dziecka”. Klasa siódma wraz z opiekunką biblioteki – kol. Dziedzic Emilią urządziła w swojej klasie ciekawą wystawę różnych książek. Były tam powieści, oraz książki związane z różnymi dziedzinami rolnictwa. Wystawę książek oglądała każda klasa. W tym okresie zorganizowano również uroczysty poranek literacki. Zebrani dowiedzieli się o  życiu dzieci i starszych w dawnych czasach i w obecnym czasie. Referacie zbliżonym do opowiadania naświetlono dzieciom wielkie przemiany kulturalne w Polsce socjalistycznej. Następnie dzieci wygłosiły urywki z dzieł takich pisarzy jak: Mickiewicza, Konopnickiej, Prusa i Orzeszkowej. Bardzo podobała się inscenizacja fragmentu z II części „Dziadów” –A. Mickiewicza oddana przez zespół kl. VII.  Na apelach szkolnych omawiano często zagadnienia związane z Dniami Oświaty, Książki i Prasy.

 

Łopuchowa, dn. 5VI 1956r.

 

23 VI 1956r.

„Żegnaj szkoło” – takie słowa można było często słyszeć w czasie przerw na korytarzu i w klasach. Młodzież oczekiwała tego dnia z utęsknieniem na chwilę, w której zobaczy owoce całorocznej pracy. Przygotowano uroczystą akademię i pożegnanie szkoły  i klasy siódmej. Uczennice klasy siódmej, po zakończeniu egzaminów promocyjnych, przygotowywały część elementów akademii, takie jak taniec i śpiew. W czasie uroczystości uczennica klasy szóstej pożegnała siódmoklasistów, a absolwenci całą młodzież i grono pedagogiczne.

Po uroczystej akademii rozdano uczniom świadectwa. Uśmiechnięte twarze mówiły     o ilości dzieci uczących się bardzo dobrze i dobrze. Nie brakowało przodowników pracy i nauki. Po wręczeniu świadectw młodzież rozeszła się do domów, by w czasie wakacji nabrać nowych sił do pracy.

 

Łopuchowa, 25 VI 1956r.

 

 

ROK SZKOLNY 1956/1957

 

 

1 IX 1956r.

W dniu 1 września 1956 roku nastąpiła ważna dla młodzieży i grona pedagogicznego chwila, tj. uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego.

Na uroczystość w tym dniu złożyły się następujące części: przemówienie kierownika szkoły obywatela Plezi Jakuba oraz poszczególnych nauczycieli i rodziców i część artystyczna.

Udział w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego wzięli nie tylko uczniowie, grono ale i rodzice, a to dlatego, iż w tym właśnie roku szkolnym została oddana do użytku nowa odremontowana szkoła, w której wszyscy uczniowie mogą pobierać naukę, co stworzy lepsze warunki pracy dla nauczycieli i uczącej się młodzieży. Należy pamiętać, że do obecnej chwili dzieci uczęszczały do dwóch szkół Nr 1 i Nr 2.

Szkoła Nr 1 to dawna szkoła, która pomieściła tylko dwie klasy (izby lekcyjne). Nr 2 to dawna siedziba obszarnika, która obecnie pięknie odremontowana, posiadała 6 izb lekcyjnych i pokoik nauczycielski.

Szkoła ta otrzymała remont kapitalny dzięki staraniom częściowo tutejszej gromady, kierownictwa szkoły a przede wszystkim Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Wydziału Oświaty w Ropczycach na czele z jej kierownikiem obywatelem Koziołem, który naprawdę poświęcił dużo uwagi i wysiłku w odbudowanie tejże szkoły.

Obywatele tutejszej gromady obdarzyli zaufaniem i szacunkiem Wydział Oświaty i kierownictwo szkoły za stworzenie odpowiednich warunków  dla ich dzieci by mogły uczyć się w jasnych i ciepłych salach szkolnych.

Skład grona nauczycielskiego:

 

Kierownik szkoły: Plezia Jakub

Nauczyciele:         Sulisz Helena

                          Zatorska Zofia

                          Dziedzic Emilia

                          Kosińska Helena

                          Głodzik Zofia – jako etatowy przewodnik Drużyny Organizacji Harcerskiej

 

Łopuchowa, 5 IX 1956r.

 

 

30 IX 1956r.

 

Ciąg dalszy pierwszych dni nauki na terenie naszej szkoły dawał się zauważyć wśród grona pedagogicznego i uczniów całej szkoły jako rozmowy na temat: Co to wszystko miało znaczyć?

Otóż nadszedł okres obudowy naszej stolicy Warszawy.

W tym to właśnie miesiącu uczniowie przynosili różnego rodzaju złom i butelki, za które uzyskiwali pieniądze i oddawali je na odbudowę Warszawy. W okresie tym nauczyciele wychowawcy poszczególnych klas przeprowadzali wiele pogadanek  o Warszawie. Przez pogadanki wzbudzano wśród uczniów miłość do własnego kraju i jego stolicy Warszawy. Na zakończenie tego miesiąca przygotowano uroczystą akademię na przybliżenie uczniom Przyjaźni Polsko – Radzieckiej, na którą złożyły się część oficjalna i artystyczna.

W części oficjalnej przemówienia wygłosili przewodniczący Koła Gospodyń Wiejskich oraz uczniowie.

Na część artystyczną złożyły się wiersze o Warszawie i przyjaźni z ZSRR.

 

Łopuchowa, 2 X 1956r.

 

 ROK SZKOLNY 1957/58

 

Wrzesień 1957/58.

 

Początek roku szkolnego 1957/58 przyniósł wiele zmian, które będą następowały w ciągu roku szkolnego. W roku tym skład grona przedstawia się następująco: kierownik p. J. Plezia, nauczyciele: E. Dziedzic, Zatorska, H. Kosińska i H. Sulisz. Zorganizowano konferencje, przygotowano plany, dzienniki, a na sam dzień rozpoczęcia roku – uroczystość. Na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego złożyły się przemówienia kierownik szkoły, przewodniczącego  Komitetu Rodzicielskiego, wiersze, piosenki, tańce oraz bardzo uroczyste powitanie malców z klasy pierwszej. 

 

31.I. 1958r.

 

W tym dniu dokonana została zmiana władzy naszej szkoły tj. Kierownika. Kierownik p. J.Plezia opuścił naszą szkołę udając się za żona do pracy do Dębicy. Miejsce i funkcje byłego kierownika powierzył wydział Oświaty nauczycielce – ob. E. Dziedzic. W dniu 31 stycznia 1958r. dokonano w obecności przewodniczącego Komitetu Rodzicielskiego ob. St. Woźnego, nauczycielki H. Sulisz, przekazania kancelarii w ręce p. E. Dziedzic. Od tego czasu pieczę nad zmniejszonym gronem, dziećmi sprawuje kierownik Emilia Dziedzic.

 

1 Maja 1958r.

 

„Święto Pracy” uroczyście obchodzono nie tylko w całej Polsce ale i w naszej szkole. Długo przed uroczystością zorganizował kierownik konferencję, podzielono pracę i rozpoczęto przygotowania. Na sam dzień 1 Maja szkoła była wspaniale udekorowana flagami, napisami i chorągiewkami. W dniu 30 kwietnia 1958r. odbyła się uroczysta akademia dla tutejszej ludności. Po przemówieniach kierowniczki szkoły, przewodniczącego PGRN – ob. Józefa Jarzęba rozpoczęła się część artystyczna. Złożyły się na nią recytacje wierszy, piosenki, tańce.

 

26 czerwiec 1958r.

 

„Dzwoń dzwoneczku ostatni już raz” – to wiersz piosenki uporczywie rozlegającej się wśród przerw lekcyjnych, w chwilach wolnych, a zarazem słowa potwierdzające coś nieuniknionego, co roku powtarzającego się w szkole. To zbliżający się koniec roku szkolnego. Ileż tęsknoty mieści się w tych słowach, ile żalu za utraconym czymś i kimś, a zarazem radości? Przecież te słowa zwiastują wakacje. Zbliża się koniec wytężonej pracy grona nauczycielskiego, pracy młodzieży, to koniec gwaru, hałasu, gier i zabaw. Idziemy wszyscy do upragnionego odpoczynku. Czeka na nas cała przyroda. Woła nas wszystko. Przydrożne kwiaty rozwierają swe kielichy na nasze przyjęcie, łany zbóż pochylają się ku nam, złote słońce radośnie uśmiecha się do nas, a ptaki najcudowniejsze trele posyłają nam. Przygotowujemy się wszyscy, by skorzystać z tych dobrodziejstw natury. Codziennie słychać jakieś skoczne melodie – to próba tańców, słowa nauczyciela – to próba recytacji wierszy, albo „ wkuwanie” przez młodzież pożegnalnych tekstów. To praca z młodzieżą. A grono? Konferencja, pisanie świadectw, uzupełnianie dzienników, papierów kancelaryjnych, debata nad przyszłością klasy siódmej  - to codzienne sprawy nauczycieli. W reszcie nadszedł dzień zakończenia roku szkolnego. Odświętnie ubrane gromadki dzieci wskazują, że za chwilę nastąpi jedna z niecodziennych uroczystości. Szkoła udekorowana napisem: „Żegnajcie”- mówi wszystko. Za chwilę wejście dzieci do sali, przemówienia kierowniczki szkoły i przewodniczącego GRN –recytacje wierszy, tańce, inscenizacje, rozdane świadectwa i znów „Dzwoń dzwoneczku ostatni już raz” – kładą kres życiu szkoły na dwa miesiące.

 

Wrzesień 1958/59

 

Wypoczęci, opaleni, pełni zapału wracają dzieci do źródła wiedzy, a nauczyciele do warsztatu  pracy. Minął okres wypoczynku, słońca, „wiosny”, marzeń i radości, a powróciła praca. Gorące słońce, praca w polu, woda i inne niezapomniane przyjemności dodały sił i zapału do pracy tak ciężkiej i żmudnej a jednocześnie radosnej.

I znów grono nauczycielskie zebrało się przy stole by zorganizować pracę na terenie szkoły na rok 1958/59. Czekają nas same nowości, bo to przecież część nowego grona i nowy, niedawno pracujący kierownik. Pod kierunkiem kierownika p. Emilii Dziedzic obradują: p. Teofila Pyc, p. Zofia Zadowska, p. Helena Kosińska, p. Maria Marć i H. Sulisz. Pierwsze kroki grona wzbudziły podziw. Świeży zapach farb, błyszczące podłogi, zieleń, nowa kancelaria w dawnej kl. V to coś nieoczekiwanego. Ale wraz z zachwytem wzbudził się w gronie żal za utraconą dawną kancelarią – miejscem spokoju, za utracona jedną izba lekcyjną. Zmienił się dotychczasowy porządek w szkole. W dawnej kancelarii powstał pokój, a z dawnej kuchni p. Zatorskiej – kuchnia – czyli dwa mieszkania kierowniczki. Mieszkania zajęte, a długo niezamieszkałe zieją pustką a szkoda... Pani Pycówna tak często narzeka na rozkład lekcji, bo uczy aż do godziny 16.00 z braku właśnie dawnej izby lekcyjnej. Tracąc salę zyskaliśmy za to wiele rzeczy dzięki energii nowej kierowniczki. Przestało  wreszcie grono stać na słabych nogach, bo szkoła otrzymała i zakupiła krzesła do kancelarii. W szkole mamy wiele nowych szaf, stołów, stolików. Szkoła posiada wszystkie niezbędne meble. Czeka tylko na to wytężoną pracę grona i uczniów.

 

„Budowa szosy”.

 

Jesień 1957 rok to jeden krok ku lepszej przyszłości, to droga do podniesienia i ulepszenia życia mieszkańcom gromady Łączki Kucharskie. Krakowskie Przedsiębiorstwo Budowy  Dróg przystąpiło do budowy szosy od Okonina w kierunku Łopuchowej. Wcześniej wytyczono szlak na budowę nowego traktu. Ludność z nadzieją i radością patrzyła na pracowników przy pracy, na samochody zwożące materiał. Nim stanęli ludzie na twardym gruncie nowej drogi musieli wiele znieść. Zaczęta praca jesienią 1957 r. przemieniła drogę , właściwie odcinek drogi (od ob. Ptaszka w Koninie – do ob. Stanisława Woźnego  w Łopuchowej w lawę błota, która wypełniała mniejsze lub większe dołki i doły.

Straszna zapanowała sytuacja jesienią 1957 r. i wiosną 1958r. Kto nie umiał przez te dołki przejechać, to nie przejechał. Łamał tam dyszel, oś, rozworę, wlatywał w błoto z głową i z czapką, albo zostawał w dołku w półkoszkami, a konie szły dalej z przodkiem wozu. Na szczęście nie było w okolicy człowieka, który by nie miał „sposobu” na szczęśliwe przebycie zdradliwych wyrw, kolein i dołów. W pewnym miejscu jechało się dość długo tym porządkiem, że przednie i ostatnie koło z prawej strony szło blisko o jaki łokieć wyżej niżej koła z lewej, ale ludzie tutejsi nawykli do tej cechy drogi i nikt go tam nawet nie spostrzegał.

Gdy kto szedł pieszo, zakładał na nogi buty z cholewami po „pępek” i kuśtykał modląc się by nie wpaść do jakiej dziury. Po przejściu tego odcinka drogi przechodzień wyglądał nader śmiesznie. Buty czarne stawały się popielate, spodnie i marynarka w kropki, a z czoła spływał pot kroplami, twarz była blada, a oczy przerażone.

Opodal drogi znajdowała się łąka. Co śmielsi ludzie udawali się na przełaj, by ominąć to „piekło”. Ale za parę dni z łąki stała się druga droga. Koleiny, dołki, woda, błota pokryły szarą trawę. Właściciele łąk ustawiali jakieś kije zakończone słomą. Były to wiechy, znak, że droga zamknięta. Gdy to nie pomagało, wyskakiwały z domów rozjątrzone baby i dalejże wołać jedna za drugą: „a tędy droga”, „a ty taki, siaki i owaki”. Sypał się grad przykrych słów, a ludzie umykali co prędzej przez łąki. Często we wsi powstawał piekielny hałas, bo babom pomagały gęsi, a za tymi poszły Burki i inne stwory.

Aczkolwiek ludzie widzieli drogę w budowie, lecz ten odcinek drogi psuł humory, wywoływał gniew i przekleństwa na opieszałą firmę.

Odetchnęli ludzie, gdy zawitało lato i droga wyschła. Choć nie było którędy przejechać, bo na drodze znajdował się piasek i „kocie łby”, ale jakoś sobie radzono. Po kamieniach sypano żwir, potem walec to przygniatał, a w końcu lano asfalt. Huk maszyn budził mieszkańców wczas rano i dość długo wieczór przeszkadzał zamknąć powieki spracowanym rolnikom.

Nareszcie można było postawić drogę na twardym gruncie. W ciągu lata można było spacerować od Okonina do szkoły po dobrej nowej szosie.

W ciągu jesieni 1958 r. prace przy szosie skierowano ku Łączkom. Na zimę 1958 r. szosa była gotowa do miejsca, które nazywali Łopuchowianie „mostki”. W ciągu całej zimy samochody zwożą piasek, kamień – jest nadzieja że szosa kiedyś będzie dalej budowana.

Wiosną 1959 r. Biuro Budowy Dróg projektuje budowę drogi do Ropczyc i do Wielopola.

By tylko powstała prędko szosa i połączyła te dwa miasta. Zycie stałoby się lepsze, lżejsze i ... „prędsze”.

 
 

18 styczeń 1958 rok

 

Zapanował nawet w szkole nastrój świąteczny. Były  to dni wzmożonej pracy. Należało przygotować tak choinkę, by wywołać nastrój pogodny, by podtrzymać atmosferę świąt. Grono nauczycielskie przygotowało z dziećmi wszystko do tej uroczystości. Nie brakło niczego. Były i tańce, inscenizacje, wiersze a nawet „Szopka Noworoczna”. Dominowało życzenie „Wszystkiego najlepszego” rodzicom, zebranym. Płynęły z wierszy i z piosenek.

Dnia 18 stycznia na godzinę 16:00 przybyli goście. Sala była zapełniona po brzegi. Oczekiwali wszyscy pełni napięcia –padały pytania: co zobaczymy. Odsunięto zasłonę, a oczy zwróciły się na scenę. Tu następował punkt po punkcie. To pełen serdeczności wiersz płynął z  usta uczennicy, to zawirowało kółko skocznej polki, powolnego trojaka czy szybkiego krakowiaka. Nie zabrakło diabła i aniołka, bo bez tego jak powiedział marszałek (jeden aktor) „sztuka nie partałaby żyta ćwierci”.

Rzęsiste brawa zebranych, bisy, zadowolone twarze były zapłatą za długą i żmudną pracę.

 

29 styczeń 1959 rok

 

Wizytacja czy odwiedziny pana Kmechowskiego z Rzeszowa to całkiem nowa niespodzianka dla kierownictwa i grona. Wielkie przygotowania do konferencji rejonowej, bieganina zostały przerwane nieoczekiwanym przybyciem p. Kruczkowskiego z panem Koziołem.

Znów trzeba było zapomnieć o jutrze, a skupić myśli i pomyśleć o teraźniejszości. Nerwy, drżenie rąk i nóg, nagły strach opanował grono. Różne domysły szarpią  umysły, a może przyjdzie do mnie na lekcje, a może się nie uda, a jakiż ten pan tak groźnie wyglądający?

Rozpoczęły się lekcje a wraz z nimi oczekiwania kto padnie pierwszy ofiarą. Po godzinnym oczekiwaniu goście odjechali. Zbadali kancelarię, wyrazili zadowolenie i minął strach.


29 styczeń 1959 rok

 

Konferencja rejonowa, zjazd, goście z innych szkół to słowa nie schodzące z ust nauczycieli i dzieci. 29 stycznia ma się odbyć w naszej szkole konferencja rejonowa. Mają przybyć nauczyciele ze szkół: Łączek Kuch. , Niedźwiady Dolnej i Górnej, Broniszowa, Glinika i Łysej Góry. By nie wypaść na szarym końcu, by się nie zawstydzić, a raczej gości zadziwić rozpoczęły się żmudne przygotowania. Część główna formalna konferencji spoczęła  na barkach kol. Heleny Sulisz. Miała przygotować lekcję pokazową z j. polskiego w kl. VI pt. „Przypomnienie wiadomości o zdaniu pojedynczym i złożonym”.  Obiad, ciasto i inne rzeczy przygotowywało samo grono.

Wreszcie nadszedł dzień 29 styczeń, a wraz z nim godzina 10. Rozpoczęła się lekcja. Prócz nauczycieli znajdowali się goście zaproszeni i delegowani z Inspektoratu Oświaty. Byli to: kierownik Inspektoratu – T. Kozioł, K. Komecki, P. Włoskowicz, Z. Myszkowa, Zawadzka – sekretarz ZNP, - p. Sadowski.

Kiedy odstawiono „cyrk” z lekcją rozpoczęła się dyskusja. Gdy obgadano lekcję ze wszystkich końców oceniono ją na dobry. Następnie przystąpiono do referatu, wyborów do ZNP i innych spraw.

Po zakończeniu tych formalności zaproszono gości do tymczasowego salonu urządzonego w sali gimnastycznej. Wśród sztucznego śniegu, choinek rozpoczęto smaczny obiad. Nasze kuchareczki pod okiem kol. T. Pye podawały do stołu i były gotowe do usług. Przy słowach „smacznego”, „na zdrowie” upłynął obiad. Następnie z lampką wina wzniesiono toast na cześć kierownika Inspektoratu  i zanucono tradycyjnym zwyczajem „Sto lat” przy akompaniamencie akordeonu.

Sytuacja sztywności i nieśmiałości wnet została rozładowana. Zresztą czego nie dokona wolna a tęskna melodia walca płynąca z akordeonu ze słowami piosenki samego akordeonisty.

Znikł żal, smutek, codzienność, proza – wszystkich porwała i uniosła melodia do wspólnego walca. Walec – ten czarowny, niezapomniany walc długo pozostanie w pamięci. Beztroska, radość, wesele okryły wybrudzone twarze pedagogów. Zapanował nastrój podniosły, serca oderwały się od szarych ławek, od nagryzmolonych zadań, hałasu i ciągłego szumu. Dekoracja, biały śnieg, różnobarwne kotyliony, kolorowe serpentyny i ten ... cudowny walc uniosły wszystkich na krótką chwilę w świat marzeń.

Na ustach zakwitł uśmiech, udzielał się humor, łączyła piosenka, chwytały czyjeś ręce i unosił ... walc.

Ciężko było gościom opuścić miejsce chwilowej rozrywki. Ale niektórzy gnani niepokojem o los żony, męża, dzieci powoli z żalem, dziękując odjeżdżali.

Czas uciekał szybko, godziny mijały jeszcze prędzej, a powoli wszystko umilkło, nadszedł kres.

Jeszcze jeden walc, jedno westchnienie, kilka serpentyn rzuconych z rogu sali, gdzieś tam, głośny pocałunek i ogólne „Dobranoc”.

Wszystko skończone. Poezja i czar prysły. Godzina jazdy na saniach do domów, smaczny sen, uśmiech na ustach, ranek, dzwonek i znów zeszły i dzieci. To praca, codzienna żmudna praca. Jeszcze porywa walc, jeszcze wije się serpentyna, jeszcze westchnienie i ...

przerwa. To już proza.

 

Rok 1962/63

 

Rozpoczynając swoje zapisy w niniejszej Kronice szkolnej zacznę od składu osobowego Grona Nauczycielskiego.

 

1). Baran Zofia w miejsce kol. Mądro H. (urlop chorobowy)

2).Dziedzic Emilia

3). Góra Maria

4). Marć Maria

5). Litak Albina

6). Litak Kazimierz

7). Stelmach Jadwiga

W roku 1962/63 w udziale przypadło mi pełnienie funkcji p. o. Kier. Szkoły.

 

Rok szkolny 1962/63 to rok, w którym tworzy się podwaliny do przeprowadzenia reformy szkolnej, a więc zabezpiecza się bazę materialną szkoły, wypracowuje się i udoskonala metody pracy dydaktyczno – wychowawczej. Szkoła, która objąłem nie była i w najbliższym okresie nie będzie mogła stworzyć warunków do przyjęcia i nauczania dodatkowej ósmej klasy.

Podstawowym brakiem  w tej szkole jest brak odpowiednich pomieszczeń na izby lekcyjne, pracownie, klasopracownie itp. Jeśli chodzi o izby lekcyjne, to są one ciemne, ciasne, o nieprawidłowych wymiarach odpowiadających wymaganiom higienicznym jakie stawia się przed izbami lekcyjnymi czy klasopracowniami.

Od zewnątrz budynek jest zniszczony, wybite wnęki w murze, dziurawe pokrycie dachowe (blacha) wypróchniałe belki stropowe, zniszczony przez czynniki atmosferyczne i wodę deszczową mur, wybite szyby okienne, brak rynien ściekowych oto obraz budynku, w którym w najbliższych dwóch latach znaleźć ma pomieszczenie i warunki pracy klasa ósma.

 

W dniu 29, 30, 31 I 1963 r. wizytowałem szkołę podstawową w Łopuchowej. W dniu 30.I. 63r. temperatura w Łopuchowej wynosiła – 26 . Dzieci w szkole było mało.

 

30.I. 1963r.

Podinspektor szkolny

 

Rok szkolny 1963/64

W roku szkolnym 1963/64 nastąpiły zmiany grona nauczycielskiego, odeszła kol. Jadwiga Stelmach, a na jej miejsce  wróciła kol. Z. Pawłowska. Poziom organizacyjny szkoły uległ podwyższeniu, gdyż skutkiem likwidacji kl. V w Łączkach Kucharskich i V, VI, VII w Łupinach pow. Ropczyce dzieci z tych szkół przyszły do naszej jako szkoły zbiorczej. Z tego też powodu zwiększyła się liczebność klas starszych. Klasa V –ta została rozdzielona jako najliczniejsza a dla kontynuowania prawidłowego Wydział Oświaty przydzielił szkole 1 etat naucz i 1 naucz na godziny nadliczbowe. Do szkoły przybyły 2 nauczycielki po ukończonych studiach SN, a to kol. Hardej Halina i kol. Słaby Zofia. W roku szkolnym 1963/64 dokonano remontu szkoły w czynie społecznym przy dotacjach Państwa na popieranie czynów społecznych. Kosztem 67000 złotych budynek został odnowiony. W realizacji tego czynu duży wkład wnieśli rodzice dzieci, którzy na ten cel zadeklarowali wkład w sumie 80 zł albo 1 roboczodniówek.